Właśnie przeczytałem na "wp" kolejne doniesienia o tym, że ktoś zginął podczas tego co wszyscy uwielbiamy robić.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Tragedia-podczas-nurkowania-w-jeziorze,wid,14049392,wiadomosc.html
...i oczywiście już w komentarzach są pytania, typu: a co zrobił partner skoro to było na 10 metrach
Czytałem kiedyś "Wypadki nurkowe- Analiza gorzkich doświadczeń" - uważam, że każdy powinien to przeczytać przynajmniej jeden raz, ja wracam zresztą do niej dość często.
Sądzę, że jeśli nie każdy to przynajmniej większość z nas miała kiedyś pod wodą sytuacje, które można by delikatnie nazwać "AWARYJNYMI".
Może warto by było znaleźć miejsce na forum gdzie można by dzielić się swoimi doświadczeniami i przeanalizować co było zrobione dobrze, a co można by zrobić lepiej...
wiem, zaraz napiszecie, że nikt się nie przyzna , że coś sknocił pod wodą ale jeśli to choć raz pomoże komuś to kto wie..., może warto o tym pisać...
Przykład z mojego doświadczenia:
Nurkowanie na śródlądziu, w jeziorze, okolice Bydgoszczy
lipiec więc woda niezbyt przejrzysta, od powierzchni do 2m nic nie było widać, dopiero poniżej widoczność sięgała około 3-5m.
Razem z moim kolegą, z którym zwykle nurkowalem, jak zwykle przy kiepskiej wizurze wleźliśmy do wody złączeni 10 metrową liną ( w razie czego, tak zawsze robimy jak jest kiepska wizura), max głębokość 9m. Po mniej więcej 30 minutach nurkowania, dodam tylko, że ja prowadziłem, mój towarzysz trzymał się lekko z tyłu, poczułem na linie opór. Po kilku bezskutecznych szarpnięciach, podciągnąłem się po linie do niego.
Widok, był dość kiepski. Gość zawinięty w sieci kłusowników jak w kokonie w jednej ręce trzymał latarkę a drugą próbował się wyplątać. Później okazało się, że jak się szarpał z tą siecią wypadł mu nóż. Na szczęście udało mi się delikwenta uspokoić i za pomocą liny wycholować na brzeg, za pomocą liny, z całą tą siecią.
Wnioski, jakie wyciągnąłem z tego zdarzenia:
1. już nigdy nie zanurkuję "solo"
2. lina łącząca przy kiepskiej widoczności to jednak niezły patent
3. od tamtego czasu zawsze nurkuję z dwoma nożami
pozdrawiam
Krzysiek