| Forum Alchemia || Forum Nurkopedia || Forum Kraken || Forum VIP Divers || Forum Zanurkuj |

Chinczyk i Affaire - czyli: dlaczego mamy tak daleko

Moderator: Kadra

Chinczyk i Affaire - czyli: dlaczego mamy tak daleko

Postautor: Tomasz Francuz » 2010-07-19, 20:50

Dlaczego nad morze jest tak daleko ? :evil:
Choć właściwe pytanie powinno być: czy nie mogło by być normalnie ? tzn. autostradą ?
Mocną grupą pod wezwaniem wyjechalim w piątek 16.07 do Kołobrzegu na podbój głębin.
Były trzy opcje dodarcia nad nasze wybrzeże:
- trasa najkrótsza (ok. 700 km) = najdłuższa (min 11-12 h – spotkaliśmy takich co tak pojechali),
- trasa lekko pokręcona ok. 780 km (A4 do Legnicy i potem A7 do góry na Szczecin) = średnia czasowo (min 10h – wiem, bo jeździłem),
- trasa „bumerang” 880km =8,5h (A4 pod Berlin i potem nazad na Szczecin) :shock:
Wybraliśmy tą trzecia - nic nie może być „normalnie” 8-) :

Ponieważ mieliśmy najdłuższą drogę do pokonania więc jest oczywistym, że bylim pierwsi . :-P
Tym razem mielim płynąc Dr Lubeckim (na marginesie średnio polecam – a właściwie to nie polecam)
Nasz cel był jeden : Fu Shan Hai !
Były również cele pomniejsze, które jak to zwykle życie nam rewidowało .
Wyjście z portu 24.00. Dojście na pozycję 11.00.
Na „Chińczyku” udało nam się zrobić dwa nurki.
Podczas pierwszego zrobiliśmy rekonesans: zaczynając od poziomu góry decku B (48m) opłynęliśmy kolosa dookoła kilka razy (ok. : po dłuższej przerwie w głębszych nurkach, taka mnie dopadła narkoza, że pamiętam tylko pojedyncze obrazki – ale ile tych okrążeń było to za chińczyka nie pamiętam) :-P
Tu jako ciekawostka: wg planów Chińczyk posiada dwa poziomy poniżej linii pokładu oraz 6 nad linią pokładu nazwane od dołu A do D ,mostek nawigacyjny oraz najwyższy pokład z antenami. Na pokładzie D (zaraz pod mostkiem nawigacyjnym) są kajuty oficerskie wraz z kajutą kapitańską. Natomiast najciekawszy wydaje się być pokład B – z kuchnią, mesą i salonem z uwagi na „porcelanę chińską” ;-)

Po przerwie drugi nurek – teraz już tylko do 40m tj, na mostku nawigacyjnym. Porównując wczesne zdjęcia z sieci z tym co widzieliśmy, muszę stwierdzić, że coraz mniej wyposażenia pozostaje na mostku nawigacyjnym. Czas też robi swoje.

Generalnie dwa super nurki!. 8-)
Ale apetyt jeszcze większy.
Obydwa nurki dekompresyjne: jako dennego ze względów logistycznych używaliśmy powietrza (po raz ostatni ;-), na deko EAN 40 i EAN 80 .
Pogoda dopisała – wbrew prognozom ani nie wiało ani nie lało.
Wizurka też znakomita – ponad 10m, ale już na górze wraku całkiem ciemno (morze u góry zakwita)
No ale żeby nie było zbyt pięknie to tradycyjne fuck-up`y sprzętu też były: to komputery padały, to suchary przeciekały, a to komuś (nie powiem komu, bo jestem dżentelmen :-P) urwało gwint w automacie
Ale co tam: twardym trza być a dekompresja (jak twierdzą niektórzy) jest mocno przereklamowana. ;-)

Na noc zawinęliśmy do Nexo – w końcu prysznic ! (co z tego, że zimny ale za to dir`owy : po nurkach deko – jak uczą podręczniki – nie wolno pod ciepłą wodę) :mrgreen:

Na drugi dzień powstał plan na Affaire i coś jeszcze. Z coś jeszcze nic nie wyszło, bo opustówkę na Affaire stawialiśmy ponad 3 godziny.
Tzn. załoga opustówkę spuściła w „10” (jak twierdzili) ale silny prąd + nurek na opustówce przesunęli prosiaka. W efekcie czego pierwsza ekipa zaliczyła piasek na 41m a reszta dyndała jak rodzynki na wietrze. Myśmy mieli wchodzić jako ostatnia ekipa więc przez godzinę nanuraliśmy się ale we własnym sosie na pokładzie.
Ostatecznie udało się prawidłowo umocować opustówkę i był całkiem fajny nurek.
Wprawdzie – jak twierdzą bywalcy na tym wraku – jest go coraz mniej, to jednak wrażenia były super. Drewniana galeasa, która przewoziła ładunek łoju i lin została uszkodzona na skałach przybrzeżnych i ostatecznie zatonęła w pewnej odległości od brzegu na ok. 42m na piaseczku. Dobrze widoczne elementy konstrukcyjne drewnianego statku. Obok statku, równolegle ułożone maszty (to już trochę sztucznie wygląda),
Nurek dekompresyjny: 20 min na 40m na powietrzu, deko EAN 80.

Po wyjściu z wody szybka narada i jednak decyzja większości, że wracamy do portu.
Za dużo czasu straciliśmy na pierwszej pozycji a droga do domu daleka,

I tym sposobem po całonocnej podróży dotarłem wyrypany do domu nad ranem.
Ale nie żałuję tylko już następny wypad na „Chińczyka” planuję. 8-)

Dziękuję mojemu partnurowi - Ani. :-)

Obydwa wraki polecam.
(ale z innej jednostki)
Załączniki
fu4.JPG
Poklad D - oficerski
fu4.JPG (60.3 KiB) Przeglądany 5756 razy
fu6.JPG
Poklad nawigacyjny na Fuju
fu6.JPG (47.78 KiB) Przeglądany 5756 razy
fu5.JPG
Fuj z boku
fu5.JPG (65.91 KiB) Przeglądany 5756 razy
Ostatnio zmieniony 2010-07-19, 22:27 przez Tomasz Francuz, łącznie zmieniany 1 raz
Pozdro
T.F.

------------
Jeśli myślisz, że coś idzie dobrze - nie wiesz wszystkiego ;-)
Awatar użytkownika
Tomasz Francuz
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 289
Rejestracja: 2007-03-26, 15:39
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Tomasz Łach » 2010-07-19, 21:06

No to Tomasz zapraszam w maju :mrgreen:
W planach pieciodniowy pobyt na Bornholmie, z czego cztery dni nurkowe. Jednostke dobrze znasz... :-P W planach jak zwykle Whiskey, Afaire, Ada, Fu Shan, Mikel Nielsen i... jazda na rowerach :mrgreen:
tomek.lach@kraken.pl
tel 502-83-67-37
Awatar użytkownika
Tomasz Łach
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 1517
Rejestracja: 2007-03-23, 19:25
Lokalizacja: Kraken Kraków
Płeć: Mężczyzna
Stopień nurkowy: Inst.

Postautor: mazur » 2010-07-19, 21:11

To ja na te rowery :mrgreen: :mrgreen:
Pozdrawiam Grzegorz Mazur
Awatar użytkownika
mazur
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 53
Rejestracja: 2008-05-26, 13:29
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Mężczyzna
Stopień nurkowy: Divemaster

Postautor: Tomasz Francuz » 2010-07-19, 21:19

A mi dacie suchy prowiant i tą małą motorówkę i zostaje na Fujszeju 8-) - zgarniecie mnie w drodze powrotnej :mrgreen:
Pozdro
T.F.

------------
Jeśli myślisz, że coś idzie dobrze - nie wiesz wszystkiego ;-)
Awatar użytkownika
Tomasz Francuz
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 289
Rejestracja: 2007-03-26, 15:39
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Tomasz Łach » 2010-07-30, 11:31

Tomek trasa przez autostrady niemieckie potwierdzona :mrgreen:
O innej nawet nie chce slyszec jadac do Darlowka :-P
tomek.lach@kraken.pl
tel 502-83-67-37
Awatar użytkownika
Tomasz Łach
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 1517
Rejestracja: 2007-03-23, 19:25
Lokalizacja: Kraken Kraków
Płeć: Mężczyzna
Stopień nurkowy: Inst.

Postautor: Tomasz Francuz » 2010-07-31, 12:16

To nawet do Darłowka tamtędy ?
Faktycznie Via Micheline pokazuje szybciej.
Ile Wam zeszło ?
Pozdro
T.F.

------------
Jeśli myślisz, że coś idzie dobrze - nie wiesz wszystkiego ;-)
Awatar użytkownika
Tomasz Francuz
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 289
Rejestracja: 2007-03-26, 15:39
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Tomasz Łach » 2010-07-31, 18:13

Wyjechalismy troche po 6 30 a bylismy przed 17ta.
tomek.lach@kraken.pl
tel 502-83-67-37
Awatar użytkownika
Tomasz Łach
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 1517
Rejestracja: 2007-03-23, 19:25
Lokalizacja: Kraken Kraków
Płeć: Mężczyzna
Stopień nurkowy: Inst.

Postautor: ad » 2010-08-01, 02:02

Dziś mój brat skorzystał z tej trasy i był zachwycony :mrgreen:
Wrak Zen na Cyprze jest jak piękna kobieta nigdy nie masz dość :-D
Awatar użytkownika
ad
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 42
Rejestracja: 2009-07-26, 19:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Płeć: Mężczyzna
Stopień nurkowy: początkujący

Postautor: Nul » 2010-08-01, 15:24

Tomek F., bardzo fajnie się Ciebie czyta! :)

Co do tego gwintu: osobiście uważam, że pośrednio było to spowodowane własnie brakiem nalezytej obsługi. Pierwszy raz znalazłam sie na łódce, na której nurek po wyjściu z wody nie jest od razu pozbawiany płetw i stejdży i musi sam, w płetwach, na morzu nieco kolebiącym, doczłapać do ławki, po czym z gracja usiąść, wypłetwić się i wysprzęcic.
Oczywiście potrafiłam to zrobić, tylko że z tego wszystkiego zgłupiałam i kiedy już wyszłam z uprzęży, to byo mi na tyle dziwnie w płetwach, że myślałam tylko o tym, jak sie ich pozbyć. Normalnym odruchem zwykle było u mnie przywiązywanie sprzetu, tu jednak odruch został uśpiony własnie tymi nieszczęsnymi płetwami. Tak więc Ania zajęła się wypłetwianiem, a wtym czasie sprzęcik pomalutku... pomalutku... zmienił położenie... i wtedy automacik musiał prawdopodobnie sobie o coś uderzyć, co skończyło sie uszkodzeniem gwintu. Oczywiście stało się to po pierwszym nurku, nie po ostatnim :)
Natomiast załoga bez gadania pozyczyła mi zapasowy automat, więc nurkowan nie straciłam.

Dobrze jeszcze, że ze mnie, jako z dziewczynki, ściągali stejdże... chociaż też zwykle robił to któryś z kolegów współnurków, który akurat był pod ręką.
Co w tym czasie robiła pobsługa? Cóż, jeden obsługiwał windę, a drugi - zaznaczał na liście, kto właśnie wyszedł. Owszem, chewalebne, tylko że naprawdę z tymi stejdżami ciężko chodzić...

Ale i tak... faaajnie było :)
Awatar użytkownika
Nul
Klubowicz Krakena
Klubowicz Krakena
 
Posty: 213
Rejestracja: 2007-12-03, 16:33
Płeć: Kobieta


Wróć do O wszystkim i o niczym

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości

cron