Hop, hop - gdzie żeś ?
Nie mów, że się tak skutecznie zaplątał i do kompa dojść nie możesz
A na serio, to poruszyłeś dość istotny temat:
Kołowrotek (prawie) idealny.
Alpinur prawie by mógł zostać zwycięzcą tej kategorii bo:
- nie pląta się, nie zawija za bębnem na trzpieniu,
- gumki po bokach bębna działając jak hamulec ograniczają zbyt szybkie i niekontrolowane odwijanie się linki ze szpulki,
- jest lekki,
- mieści dużo linki,
i kilka innych zalet (m.in wyglądamy dzięki niemu prawie jak "jaskiniowcy"
)
Choć jego rozmiar mały nie jest
Ale jest jeden szkopuł z nim - podczas zwijania długiej poręczówki i równocześnie trzymając światło na godmannie strasznie cierpnie łapka.
Największy problem z kołowrotkami pod wodą to spadania linki z bębna i wplątywanie się linki między obudową a bębnem na trzpieniu. Kołowrotki z taką możliwością powinny być od razu dyskwalifikowane do nurkowych zastosowań
W tym konkretnym kołowrotku na szczęście chyba nie ma tego problemu m.in dzięki tym bocznym gumkom.
Ale, ale - to miał być Twój test więc do roboty