W niedzielę 13 wybraliśmy się w 3 dla odmiany na pełnej fantazji do Kryspinowa zobaczyć co w wodzie piszczy .
Pogoda mroźna -3,-4stopnie nurków mało hahahaha.Miny osób w przejeżdżających samochodach mówiły raczej :"hmm znowu ktoś utonął i przyjechali szukać".
Zrobiliśmy 2 nury:
Pierwszy na mniejszym zalewie (Budzyń) woda temperatura 4-5 stopni,gł.max.17m,wizura 0-2 m .Atrakcje:Piach,jakieś roślinki,ogólnie pustynia,1 (duży)karp,pojedyńcze raki,puszka po tyskim.Dno nawet po delikatnym wzburzeniu wzbija czarny muło-osad ograniczający wizurę do totalnego zera.
Drugi nur na większym zalewie(tym bardziej publicznym latem):
Woda 4,5 stopni,wizura 0-2m.Gł.max.8 metrów.
Roślinność tylko raczej przy brzegu,potem piachomuł.Atrakcje:pojedyńcze raki,puszka po żubrze.
Ogólnie:Raczej nie ma się po co tam wybierać.Z plusów można wymienić to że przy takiej wizurze musimy koordynować nura z partnerami (bardzo duża możliwość zgubienia się),pooperować kompasem w całkowitej ciemności(przydał się).Wbrew pozorom nie były to lajtowe nureczki.
Nie był to także na pewno czas stracony (całkiem inne warunki niż na naszym jeszcze bardziej teraz docenianym Zakrzówku)ale Kryspinów 1 RAZ WYSTARCZY
Pozdrawiam!